Wydaje mi się, że choć większość z nas dość rzadko myśli o tym, jak chcielibyśmy widzieć swoją córkę w przyszłości, to myśl o rozwiązłości córki, o jej złym prowadzeniu się w relacjach damsko-męskich, wywołuje ciarki na plecach nawet najbardziej liberalnych ojców. Nie znam ojca, który życzyłby sobie, żeby jego córka była uważana za „łatwą”, puszczalską, taką, którą może mieć każdy. Większość z nas pamięta prawdopodobnie takie dziewczyny z czasu studiów czy liceum.
Nie będę trzymał córki pod kluczem
Co czujesz, kiedy wyobrazisz sobie swoją małą córeczkę w tej roli…? Trudno to sobie wyobrazić, a prawdopodobnie jeszcze trudniej na to patrzeć. Myślisz może: „No dobrze, ale co ja mogę zrobić? Nie wiem, w jakie środowisko trafi moja córka. Przecież nie mogę trzymać jej pod kluczem. Nie mam wpływu na to, jak ona będzie się zachowywać, gdy będzie nastolatką. ”. Jeśli tak sądzisz, to jesteś w głębokim błędzie. Właśnie Ty jesteś tym, który ma decydujący wpływ na te kwestie. Powiem więcej – jesteś właściwie nie do zastąpienia!
W swoim negatywnym myśleniu możesz mieć jednak trochę racji. Ale tylko wtedy, gdy myślisz w ten sposób w momencie, kiedy córka ma kilkanaście lat i już przejawia negatywne zachowania. Wpłynięcie na nią w takich okolicznościach będzie bardzo trudne, i często bolesne dla Was obojga, choć nie jest to niemożliwe! Jeśli Twoja córka ma kilka lat, lub właśnie dowiedziałeś się, że będziesz miał córkę, to wszystko jest w Twoich rękach. A jedyne, co może Ci przeszkodzić w osiągnięciu sukcesu, to Twoje wycofanie się z relacji z córką.
Dlaczego moja córka się puszcza?
Dlaczego niektóre nastolatki się puszczają, a inne nie? Czego brakuje dziewczynom, które wyzywająco się ubierają i zachowują? A co posiadają te, które tego robić nie muszą? Dlaczego w jednej grupie czy klasie są takie, które są uważane za łatwe oraz takie którym z wyglądu nic nie brakuje, a jednak wiadomo, że mają swoje granice i ich nie przekroczą? Więcej, są za to szanowane! Jak to jest, że jedne i drugie chodzą na te same imprezy, a mimo to jedne wracają do domu o umówionej porze, a drugie, no cóż…. Stawiam te pytania, aby pokazać ci, że clue nie tkwi ani w środowisku, ani w trzymaniu dziecka pod kluczem, ani też w bezpośrednim wpływie na nastolatkę w danej sytuacji. Odważę się postawić tu tezę, że to czego brakuje rozwiązłym nastolatkom i odróżnia je od tych, które nie muszą się tak zachowywać, to obecność ich ojca.
Celowo napisałem, że jedne dziewczyny zachowują się wyzywająco, a inne nie muszą. Nie muszą i nie chcą. Dlaczego? Tym pierwszym brakuje poczucia własnej wartości, poczucia bezwarunkowej miłości i akceptacji. Szukają potwierdzenia swojej kobiecości, którego nie dostały od swojego taty. Szukają go u innych mężczyzn. Chwile pozornej bliskości z kolejnym mężczyzną kończą się tym samym gorzkim porankiem z karteczką na poduszce „Zadzwonię…”, lub rzuconym pospiesznie „Byłaś niezła, ale tylko na raz.”. I znów łzy i kolejne poszukiwania kończące się dokładnie tak samo.
Jesteś pierwszym i najważniejszym facetem w życiu swojej córki
Ty tato, masz moc, aby te łzy nie musiały płynąć! Pierwsza rzecz, którą musisz sobie uświadomić, to fakt, że jesteś (i na zawsze pozostaniesz) pierwszym mężczyzną w życiu Twojej córki. Twoja córka pilnie cię obserwuje. Zarówno twój stosunek do niej samej, jak i do jej mamy, a twojej żony. Na tej podstawie buduje swój obraz tego, jakie jest miejsce kobiety w świecie oraz jak wiele ona sama jest warta.
Pomyśl przez chwilę, jakie informacje płyną z twojego zachowania względem niej? To, co myślisz o niej, wpływa na twoje zachowanie i komunikat jej wysyłany:
Czy ona wie, że ją kochasz? Mówisz jej to codziennie? Jeśli nie, będzie szukała miłości u innych.
Czy uważasz, że jest ładna? Powiedziałeś jej to? Jeśli nie, da wszystko temu, który jej to powie.
Czy uważasz, że jest wartościowa? Ona o tym wie? Jeśli nie, odda się temu, który ją doceni.
Czy uważasz, że ma dobre serce, jest zdolna, miła, czuła, opiekuńcza…?
Jeśli twoja córka nie znalazła u ciebie odpowiedzi na te, oraz wiele innych pytań o to kim jest i jaka jest, będzie szukała ich w świecie. Ten zaś potrafi być bardzo brutalny i nie zawsze będzie mogła liczyć na bezinteresowność, którą ty możesz jej zaoferować. Jeśli zaś od ciebie uzyska odpowiedź, że jest niewiele warta, tak też będzie myśleć o sobie. Będzie szukać kogoś, kto potwierdzi i doceni jej wartość, bez względu na cenę jaką będzie musiała za to zapłacić.
Tato, jak wiele dla ciebie znaczę?
Jesteś lustrem, w którym każdego dnia przegląda się twoja córka. Stawia pytania o to kim jest?, jaka jest?, ile dla ciebie znaczy? i oczekuje od ciebie odpowiedzi. Na tej podstawie buduje swoje przekonanie o sobie – swoje poczucie wartości. Do tego obrazu będzie odwoływała się wielokrotnie. Zawsze wtedy, kiedy życie postawi przed nią takie pytania. Od odpowiedzi na nie będzie zależeć znacznie więcej niż tylko to, czy wpadnie w ramiona kolejnego Piotrusia Pana, z nadzieją, że może tym razem ją doceni. Będzie zależało także to, czy z odwagą będzie realizować swoje marzenia i plany, będąc przekonaną, że sobie poradzi, a jeśli nawet nie, to wstanie i spróbuje jeszcze raz. Będzie zależało to, czy będzie stawiać sobie ambitne cele, czy będzie spływać z prądem? Czy będzie miała odwagę mieć własne zdanie? Czy będzie wymagała od innych szacunku dla siebie, czy może da sobą pomiatać? W końcu, czy będzie popychadłem swojego męża – śmierdziela z pilotem od telewizora w ręku – uzupełniając zapas piwa w lodówce i zbierając porozrzucane skarpety?
Nie zostawiaj jej samej
Jest o co walczyć… Kłopot w tym, że bardzo często nie rozumiemy naszych córek. Cóż, w końcu są kobietkami… ;) Ich zachowania wydają nam się czasem nieracjonalne, histeryczne i powodują nasze wycofanie się: „Jak skończysz się mazać i histeryzować to porozmawiamy.”
Tymczasem fochy, histeria lub bicie piąstkami, złośliwości i wredność, to często wołanie o naszą uwagę i zainteresowanie:
– Tato, pokaż jak Ci na mnie zależy!
– Tato, zwróć na mnie uwagę!
– Tato, nie mogę sobie z czymś poradzić, nie ignoruj mnie!
Nie możemy przed tym uciekać. Choć bywa trudno, trzeba przy niej być. Czasem tylko być, bo nawet przytulić się nie da. Później, gdy się uspokoi, przyjdzie się przytulić. Wtedy będziesz wiedział, że osiągnąłeś sukces.
No cóż, świete słowa! Rozwiazania siłowe (szlabany, awantury itp) gdy już córka wejdzie w wiek dojrzewania i zaczyna szaleć nic nie dadzą a mogą jeszcze pogorszyć sytuację. To właśnie czas i uwaga poświęcane od najmłodszych lat są gwarancją w miarę spokojnego przechodzenia przez burzliwy okres dojrzewania. Sam mam pięcioletnią córke i widzę jak ważne jest dla niej ciągłe utwierdzanie jej w przekonaniu, że wystroiła się jak księżniczka, wygląda jak prawdziwa królewna itp…
Przeczytałem ten artykuł w nocy, której zerwałem wszystkie kontakty ze swoją ( już wtedy byłą) dziewczyną. Była taka, jak jedna z tych złych, zanim ją poznałem. Nie układało nam się, bo wiedziałem jaka była kiedyś i przez to nie okazywałem jej wystarczająco dużo szacunku. Nie potrafiłem się w pełni zaangażować i obdarzyć jej miłością jakiej potrzebowała. Pierwszy raz mi powiedziała, że czuła się niekochana tego ostatniego wieczoru.
Bardzo żałuję tego, ale nie udało mi się z nią skontaktować. Po przeczytaniu tego wpisu zrozumiałem, jak bardzo brakowało jej miłości, której ode mnie nie dostała.
Nie szanowała swojego ojca, który źle się do niej odnosił i często sprawiał jej przykrość. Pierwszy raz w mojej głowie powstało tyle połączeń nerwowych w tak krótkim czasie. Nie przespałem ani godziny tamtej nocy.
Bardzo chciałbym wszystko naprawić. Do tego wiem, jak ona to teraz odreagowuje i jeszcze bardziej mi przykro.
Wow. Wszystko się zgadza. Wiedziałem, że tą wariatkę, córkę, trzeba kochać , tylko nie wiedziałem dlaczego. Teraz już wiem :) Pozdrawiam.